Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie czytelnicze 2017 roku.

Dziś ostatni dzień grudnia, o czym nie trzeba raczej nikomu przypominać. ;) Wszyscy zapewne szykujecie się na imprezy ze znajomymi - bawcie się dobrze, tylko proszę Was w imieniu zwierząt, nie strzelajcie fajerwerkami, zwykłe zimne ognie w zupełności wystarczają.

Jak już wspominałam wyżej, mamy właśnie koniec roku 2017. Zatem to dobry moment na szybkie podsumowanie czytelnicze tego roku. :)

W zeszłym roku przeczytałam aż 105 książek, w tym "jedynie" 52, ale mam wrażenie, że jednak lepszych "jakościowo". ;)

Najlepsze książki tego roku (bo oczywiście nie dam rady wytypować jednej):
1. Jonathan Safran Foer "Wszystko jest iluminacją".
2. Izabela Kawczyńska "Balsamiarka".
3. Joanna Łańcucka "Stara Słaboniowa i spiekładuchy".
4. Richard Adams "Wodnikowe Wzgórze".








Na wyróżnienie zasługują również:
1. Nick Cave "Gdy oślica ujrzała anioła".
2. Katja Kettu "Akuszerka".
3. Margaret Atwood "Opowieść podręcznej".
4. Andrzej Stasiuk "Jadąc do Babadag".








Odkryciem roku zostało:
1. Orson Scott Card "Gra Endera".
2.  Ogólnie taki autor, jak Artur Urbanowicz.









Przyjemnym zaskoczeniem, czyli książkami, po których nie spodziewałam się zbyt wiele, a dostałam rzecz dobrą, były:
1. Aleksandra Katarzyna Maludy "Podwójne życie Nawojki".
2. Leszek Biały "Czarny Huzar".
3. S.J. Kincaid "Diabolika".
4. Tetsuya Honda "Przeczucie".








Największe rozczarowanie tego roku to:
1. Krzysztof Jagielski "Węgierska wiosna".
2. Jacek Dyba "Uciekinier ze świętego miasta".










Plany na 2018 rok? Jako, że dobieram to, co czytam pod wpływem nastroju, to jedyną wytyczną na przyszły rok niech będzie utrzymanie poziomu minimum 52 przeczytanych książek. ;)

Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2018!

Komentarze

  1. 52 książki to bardzo dużo. To właśnie my zawyżamy polską średnią! Gratulacje!!!
    http://zaczytananapoddaszu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. "Stara Słaboniowa" czekać na mnie jutro będzie w punkcie odbioru bonito, a to wszystko dzięki Tobie:)

    Cudownego czytelniczego roku 2018!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Bardzo mi miło, że to dzięki mnie przeczytasz "Starą Słaboniową...". :) Miłej lektury życzę zatem. :)

      Szczęśliwego i zaczytanego 2018 roku. :)

      Usuń
  3. Wiesz, że z całego tego zestawienia słyszałam tylko o jednej książce - o Diabolicy! Ogólnie gratuluję wyniku! Lepiej tyle niż wcale! Poza tym czytanie to ma być przede wszystkim przyjemność!
    Zapraszam do mojego podsumowania!
    http://wyrwane-z-wyobrazni.blogspot.com/2017/12/ksiazki-kreskowki-i-angielski.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zawsze jest przyjemnością. ;)

      Szczęśliwego i zaczytanego 2018 roku. :)

      Usuń
  4. Dwie z najlepszych książek chcę przeczytać, yay! :D 52 książki to dużo, ja w zeszłym roku przeczytałam 20 albo 30, nie pamiętam, a w tym 69. Jest progres ;P
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja zaliczyłam spadek ze 105 do 52, ale jakoś się tym straszliwie nie przejmuję. ;)
      Które dwie z najlepszych chcesz przeczytać? :)

      Szczęśliwego i zaczytanego 2018 roku. :)

      Usuń
  5. W tym roku ja też zacząłem być przeciwnikiem strzelania, aczkolwiek w sumie nigdy nie strzelałem, jednak głównie ze strachu o samego siebie - że zrobię coś źle i coś mi się stanie. Jednak od tego roku także wprowadziłem do swojego życia politykę anty-strzelecką ;). Ale zaskoczyło mnie Twoje Top 4: o ile obecności "Wszystko jest iluminacją" na Twojej liście w sumie mogłem się spodziewać, o tyle nie wiedziałem, że "Balsamiarka", "Stara Słaboniowa i spiekładuchy" oraz "Wodnikowe Wzgórze" AŻ tak Ci się podobały ;). No, ja przeczytałem 51 książek, a moje podsumowanie jutro. Dużo fantastycznych lektur i przeczytania przynajmniej 52 książek życzę, a także ogólnie szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciwniczką strzelania jestem od zawsze (też zawsze obawiałam się o integralność moich kończyn z resztą ciała :P ), ale od kilku lat ze względu właśnie na zwierzęta.

      Jeśli chodzi o mój top - sama jestem zdziwiona, ale o "Balsamiarce" bardzo długo myślałam, każde najdrobniejsze słówko mi się w niej podobało i generalnie utkwiła we mnie. Tak samo "Wodnikowe Wzgórze". :) A "Stara Słaboniowa..." niesamowicie mnie urzekła swoim nastrojem i klimatem. :)

      Szczęśliwego i zaczytanego 2018 roku. :)

      Usuń
  6. Gratuluję wyniku - niech tegoroczny będzie równie dobry! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stara Słaboniowa to moje absolutne must read na ten rok!
    52 książki to świetny wynik! Gratuluję.
    W moim zestawieniu wyróżnionych pozycji również pojawiła się Opowieść Podręcznej.
    Świetna książka.
    Zaczytanego roku 2018!
    Pozdrawiam
    http://bakerstreetlibrary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Marina Abramović „Pokonać mur. Wspomnienia”.

Witajcie. 🙂 Dziś przychodzę do Was z recenzją autobiografii bardzo fascynującej osobowości. Kobiety, która z samego procesu powstawania sztuki stworzyła sztukę. Przy okazji bardzo inspirującej osoby. Ale nie przedłużajmy! Zapraszam do lektury. Tytuł: Pokonać mur. Wspomnienia. Tytuł oryginału: Walk Through Walls: A Memoir. Autor: Marina Abramović. Tłumaczenie: Magdalena Hermanowska, Anna Bernaczyk. Seria/cykl: Biografie i powieści biograficzne. Data wydania: 24 kwietnia 2018. Wydawnictwo: Rebis. Liczba stron: 432. Marina Abramović to serbska artystka performance, pisarka oraz reżyserka i producentka filmowa. Jej prace eksplorują body art, sztukę wytrzymałości i sztukę feministyczną, relacje pomiędzy performerem a publicznością, granice wytrzymałości ciała oraz możliwości umysłu ludzkiego. Jest aktywna artystycznie od ponad 40 lat i sama określa się mianem „babci performance'u”. Jest pionierką nowego pojęcia tożsamości poprzez angażowanie obserwatorów jej perfomance

Haruki Murakami „Norwegian Wood”.

Witajcie po (znowu dość długiej) przerwie. Wczesna wiosna to dla mnie zawsze idealna pora na czytanie prozy Murakamiego. Jest to ten moment w roku, kiedy najbardziej do mnie przemawia jego styl. Kojarzy mi się zawsze ze słonecznym albo szarawym wczesnowiosennym dniem, ale z takim jeszcze mroźnym powiewem wiatru. A także z krystalicznie czystym dźwiękiem fortepianu. Może to wynikać z okoliczności, w jakich po raz pierwszy zapoznawałam się z twórczością tego pisarza. Czy Wy też macie jakieś konkretne okoliczności okołopogodowe i okołopororoczne podczas których najbardziej Wam pasują powroty do dzieł Waszych ulubionych autorów? Dajcie znać w komentarzach w razie czego. 🙂 A ja zapraszam do recenzji i równocześnie przepraszam za pewną chaotyczność - jest to spowodowane tym, że o prozie Murakamiego bardzo trudno mi się pisze, bo bardzo mocno ją odczuwam. Tytuł: Norwegian Wood. Tytuł oryginału:  ノルウェーの森 (Noruwei-no mori). Autor: Haruki Murakami. Tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott,