Hej ho!
Wracam do Was w ten bardzo wietrzny i deszczowy dzień z nową recenzją. Dzisiaj powieść teoretycznie młodzieżowa, ale okazuje się, że ma w sobie jednak coś więcej niż standardowe powieści z tego nurtu. Zatem zapraszam do lektury. :)
Tytuł: Diabolika.
Tytuł oryginału: The Diabolic.
Autor: S.J. Kincaid.
Tłumaczenie: Anna Gralak.
Seria/cykl: Diabolika.
Data wydania: 15 lutego 2017.
Wydawnictwo: Otwarte.
Liczba stron: 416.
Wracam do Was w ten bardzo wietrzny i deszczowy dzień z nową recenzją. Dzisiaj powieść teoretycznie młodzieżowa, ale okazuje się, że ma w sobie jednak coś więcej niż standardowe powieści z tego nurtu. Zatem zapraszam do lektury. :)
Źródło: otwarte.eu |
Tytuł oryginału: The Diabolic.
Autor: S.J. Kincaid.
Tłumaczenie: Anna Gralak.
Seria/cykl: Diabolika.
Data wydania: 15 lutego 2017.
Wydawnictwo: Otwarte.
Liczba stron: 416.
S.J. Kincaid to amerykańska pisarka,
urodzona w Alabamie. Marzyła, by zostać astronautką, lecz
uniemożliwił jej to brak zdolności matematycznych. Zainteresowała
się więc tematyką science fiction, a potem postanowiła zostać
pisarką. Jej debiut literacki to trylogia „Insygnia” („Insygnia.
Wojny światów”, „Vortex” i „Catalyst”).
Akcja „Diaboliki” dzieje się w
odległej przyszłości. Ludzkość wyemigrowała z Ziemi, zasiedliła
inne planety i liczne statki kosmiczne. Władzę sprawuje cesarz i,
de facto, jest to totalitarny reżim. Za najwyższe bóstwo uznaje
się Żywy Kosmos i należy oddawać mu cześć, a wszelkie chęci i
próby zdobywania bądź szerzenia wiedzy są srodze karane. Cesarz i
arystokracja żyją w dostatku, spędzają dnie na rozrywkach,
towarzyskich flirtach i intrygach, nie przejmując się zupełnie
tym, że ich świetność może się niebawem skończyć, a
zastępujące ich we wszystkim maszyny wkrótce mogą stać się
kompletnie bezużyteczne. Tytułowa diabolika natomiast to stworzenie
powstałe na potrzeby bogatych i wpływowych obywateli – wygląda
jak człowiek, ale jest agresywna, zdolna do bezgranicznego
okrucieństwa i absolutnej lojalności. Diaboliki można kupić i
zaprogramować ich mózgi tak, żeby pokochały konkretną osobę i
były zdolne do poświęcenia za nią życia. Fabuła powieści S.J.
Kincaid skupia się przede wszystkim na losach jednej konkretnej
diaboliki – Nemezis, która została kupiona przez wpływową
rodzinę Impirianów do ochrony córki senatora, Sydonii. Nemezis
staje się nie tylko strażniczką, ale również najdroższą
przyjaciółką Sydonii – zrobiłaby dla niej naprawdę wszystko.
Dlatego, gdy dostaje zadanie udawania młodej Impirianki i
reprezentowanie rodziny na statku cesarza, bez wahania się zgadza.
Rzuca się w sieć intryg politycznych i prawdziwej gry o tron,
zaczyna nawiązywać kontakty z nieznajomymi i o dziwo, odkrywa w
sobie coraz więcej ludzkich cech, których do tej pory zawsze jej
odmawiano.
„Diabolika” to powieść z nurtu
young adult, a więc teoretycznie skierowana jednak do młodszego
odbiorcy niż moja skromna osoba. Niemniej jednak napisana jest
naprawdę przyzwoitym, a nawet dobrym językiem. Tempo fabuły
również jest zdecydowanie dobre, idealnie wyważone pomiędzy
galopadą a spokojniejszymi fragmentami. Mimo tego, że to powieść
młodzieżowa, to jednak wyróżnia się na tle innych książek z
tego nurtu poprzez poruszenie tematów trudnych, bliższych dorosłemu
czytelnikowi. Autorka porusza takie zagadnienia jak władza
totalitarna, fanatyzm religijny czy też dylematy moralne dotyczące
istoty człowieczeństwa. Fabuła jest skonstruowana logicznie i
frapująco, zawiera również wiele świetnych zwrotów akcji, więc
naprawdę nie sposób przewidzieć kolejnych posunięć autorki. Mamy
tu brutalne sceny, krwawe walki, zawiłe intrygi polityczne, ale
również delikatny wątek romantyczny, który pośród tej
dynamicznej akcji ciekawie się rozwija. Od razu zaznaczę, że w
„Diabolice” nie uświadczycie trójkątów miłosnych,
rozbudowanych scen namiętności, czy ciągłego wzdychania za
ukochaną osobą – co jest tak typowe dla większości powieści
young adult. W tej powieści ta relacja między dwójką bohaterów
jest subtelna, dobrze wkomponowana w sytuację fabularną i przez to
również nienachalna.
Postać Nemezis odbiega od innych
bohaterek powieści młodzieżowych – jest diaboliką, a więc z
zasady istotą pozbawioną wielu ludzkich odruchów i emocji,
skoncentrowaną na ochronie Sydonii, nie posiadającą oporów przed
byciem agresywną i brutalną, więc taka jest, ale nie tylko, bowiem
posiada również wiele cech typowo ludzkich, które zaczynają się
objawiać, kiedy zaczyna samodzielne życie na statku cesarza. Jest
postacią wyjątkową, ponieważ w chwilach zagrożenia nie panikuje,
nie prowadzi wewnętrznego monologu, nie waha się, nie traci czasu
tylko instynktownie działa – w razie potrzeby bez sentymentów i
brutalnie. To silna jednostka, zdecydowana i niezwykle inteligentna.
Równie ciekawie skonstruowanymi postaciami jest Cygna (matka
cesarza) i Tyrus (bratanek cesarza).
I teraz dochodzimy do pewnej, w moim
odczuciu kluczowej kwestii. Bo, że „Diabolika” to naprawdę
dobra powieść young adult, to pozostaje poza dyskusją. Niemniej
jednak w pewnym momencie, czytając ją, miałam wrażenie, że ja
skądś znam tę historię. No i faktycznie, okazało się szybko
skąd ją znam. Zaczęło się od tego, że postać cesarza zaczęła
mi się kojarzyć ze znanym nam z historii cesarzem Rzymu –
Tyberiuszem, w związku z tym Cygna okazała się odpowiednikiem
Liwii Druzylli, a Tyrus? Każdy kto czytał taką powieść, jak „Ja,
Klaudiusz” Roberta Gravesa, domyśli się bez trudu zatem, czyim
odpowiednikiem jest w „Diabolice” Tyrus. Wychodzi na to, że
autorka zastosowała trochę retelling bardzo starej historii. Czy to
źle? Dla osób, które nie czytały powieści Gravesa, ani nie
widziały serialu BBC na jej podstawie, nie – ta powieść będzie
się jawiła jako coś świeżego, nowego i świetnego. Dla mnie,
jako osoby, która jednak zna i historię starożytną dość dobrze,
a także czytała „Ja, Klaudiusz”, „Diabolika” przez to
okazuje się książką naprawdę dobrą, ale jednak bez tego efektu
„wow!”. Co nie zmienia faktu, że podziwiam autorkę za pomysł,
za kreację całej otoczki i za to, że nie przepisała idealnie tak
samo fabuły – ona po prostu puszcza oko do tych, którzy znają
powieść Gravesa (lub serial na jej podstawie).
Reasumując, „Diabolika” to
naprawdę dobra powieść young adult, którą spokojnie może czytać
też osoba dorosła i będzie sprawiała frajdę – szybka akcja,
lekka fabuła i pełnokrwiste postaci, a zwłaszcza tytułowa, która
dla odmiany nie ma kompleksu Mary Sue zapewnią kilka godzin dobrej
zabawy.
Moja ocena: 7/10.
O, widziałam okładkę tej książki na anglojęzycznym booktubie i już wtedy pomyślałam sobie, że potrzebuję, choćby ze względu na okładkę. A tu jeszcze okazuje się, że powieść ciekawa i dobrze napisana, no proszę. Czy wiesz, że właśnie została wydana druga część pod tytułem "The Empress"? Na razie po angielsku, ale może do czasu, jak pojawi się w książce zdążę przeczytać "Diabolikę";)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
No właśnie widziałam, że wydano drugi tom i jestem ciekawa jak potoczyły się dalsze losy Nemezis, więc jeśli pojawi się po polsku to na pewno po nią sięgnę. :)
UsuńHmmm... To jedna z najciekawszych, jeśli nie najciekawsza, recenzja tej książki. Od dawna byłam do niej bardzo negatywnie nastawiona, chociaż przyznam szczerze, dotychczas przeczytane przeze mnie recenzje brzmiały zupełnie inaczej- jakby opisywano zupełnie inne książki. Teraz mnie zaskoczyłaś i chyba muszę swoją decyzję dobrze przemyśleć, bo to co napisałaś brzmi dla mnie bardzo zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynałam ją czytać nie liczyłam na zbyt wiele, ale miło się rozczarowałam. ;)
Usuń